piątek, 29 maja 2015

II raz....druga zdrada

Wszystko układało się dobrze, ona pracowała w dużej korporacji, mieszkaliśmy już kilka miesięcy razem i nic nie zapowiadało tego co miało się zdarzyć.
Ewa miała w Warszawie kilka koleżanek, kilka z nich poznałem, jedną z nich była Magda. Wiedziałem że zanim zaczęliśmy się spotykać z Ewą ona dość często spotykała się właśnie z Magdą. Babskie pogaduchy, wspólne wyjścia na miasto, wspólne małe tajemnice ;)
Nie byłem zupełnie zdziwiony kiedy pewnego dnia Ewa oznajmiła mi że wróci później z pracy bo umówiła się z Magdą na pogaduszki popołudniu.
Wróciła faktycznie później, gdzieś koło 21-szej chyba. Wtedy nie zwróciłem na to dużej uwagi, przypomniało mi się to dużo później, ale po powrocie Ewa dostała dość dużo sms-ów wieczorem. Nie wiem czemu zwróciło to moją uwagę, być może dlatego że smsy przychodziły dość często, a ona czytała je ukradkiem.
Minęły jeden-dwa dni, o ile dobrze pamiętam to trafiła mi się jakaś praca do zrobienia popołudniu w piątek o czym poinformowałem Ewę mailem - ona była w pracy, ja w domu.
Odpowiedź od niej przyszła bardzo szybko:
"wiesz chyba w takim razie jak ciebie jutro do późna nie będzie to ja wybiore sie do kolezanki magdalenki na noc,bo w sumie za krotko nam sie gadalo!!!:D"

Pomyślałem że to świetny pomysł, ja tego wieczoru i tak będę zmęczony, niech więc przynajmniej ona go wykorzysta w pełni :)
Tak też się stało, w piątek ja pracowałem do późna, a ona poszła do koleżanki. Wieczorem wymieniliśmy chyba między sobą kilka sms-ów ale nie rozmawialiśmy przez telefon.
Nie pamiętam kolejnych dni, musiały być zupełnie zwyczajne, w sobotę ona wróciła do domu, podejrzewam że spędziliśmy weekend razem....potem był kolejny tydzień.
Z tego co w tej chwili widzę zorientowałem się po jakiś 5 dniach. Nie wiem co mnie wtedy tknęło żeby zajrzeć do jej komputera i skrzynki pocztowej. Może brzmi to mało wiarygodnie po poprzedniej wpadce, ale ja naprawdę nie sprawdzałem jej poczty, komputera, itp. Wtedy jednak sprawdziłem.
Znalazłem jej korespondencję z kolegą z pracy, a tak naprawdę z pracy i z szkoły ( studiowała wtedy jeszcze ), korespondencję z której jasno wynikało że Ewa dbała również o jego dobre samopoczucie. Skojarzyłem fakty, jej wyjście na noc do koleżanki tak naprawdę okazało się spotkaniem z kolegą podczas którego zerżnął ją porządnie.
Kiedy to odkryłem ona była w pracy, kazałem jej po pracy wrócić jak najszybciej do domu.
Był płacz, były łzy, , nerwy, pytania bez odpowiedzi, wszystko zakręciło się w mojej głowie, wyprowadziłem się jeszcze tego samego wieczoru.




1 komentarz: