poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Wyjazdy integracyjne - historia

Kolejny z nie chronologicznych wpisów, niestety niektóre rzeczy przypominają mi się po jakimś czasie :)

Jeszcze kiedy nie znałem Ewy, a ona dopiero co przeprowadziła się do mojego miasta rozpoczęła pracę w dość dużej korporacji. Praca w korporacjach dla kogoś po studiach łączy się na początku z szkoleniami, tak też było w jej przypadku.
Ewa miała wtedy jakiegoś chłopaka, mieszkali razem, całkiem poważnie planowali wspólną przyszłość. Rozpoczęła nową pracę i prawie od razu została wysłana na szkolenie, na szczęście trwające tylko tydzień, a co również ważne zorganizowane w hotelowym kompleksie kilkadziesiąt km od miasta.
Szkolenie szkoleniem, ale ludzie lubią się też bawić, jej firma stanęła na wysokości zadania i zorganizowała wieczorem imprezę - zwykłą potańcówkę z małą popijawą, dającą możliwość uczestnikom poznania się bliżej.
Ewa wykorzystała to wydarzenie w 100%, bawiła się i piła cały wieczór by później przez przypadek spotkać w korytarzu faceta który jej się od początku podobał.
Sam nie wiem czy jej wierzyć, ale z jej opowieści wynika że wystarczyła wymiana spojrzeń z Krzysztofem na korytarzu, a po 5 minutach już byli w jej pokoju.
Krzysztof już wtedy skorzystał z gościnności Ewy, w pokoju rzucili się na siebie wygłodniali po czym Krzysztof zdecydowanie wypieprzył lekko pijaną Ewę. Nie znam niestety szczegółów,  wiem jednak że musiało być całkiem dobrze skoro do końca szkolenia ( 5 dni ) Ewa codziennie odwiedzała pokój Krzysztofa......raz rano żeby mu obciągnąć przed zajęciami które wspólnie mieli, a później popołudniu aby mógł ją spokojnie zerżnąć. Z tego co wiem był on jednym z niewielu oprócz mnie którym Ewa ochoczo połykała spermę.

W tym czasie nieświadomy niczego jej chłopak był kilkadziesiąt kilometrów od nich, czekając cierpliwie na powrót swojej ukochanej dziewczyny z szkolenia :), a ona oprócz poznawania nowych obowiązków w firmie poznawała smak obcego kutasa...




Znajomość z Krzysztofem nie skończyła się po szkoleniu. On co prawda wrócił do swojego rodzinnego miasta oddalonego o kilkaset km, Ewa wrociła zaś do domu, do narzeczonego z którym wtedy mieszkała i snuła plany na wspólną przyszłość :)
Krzysztof jednak z racji wykonywanej pracy co jakiś czas bywał w rodzinnym mieście Ewy. Przyjezdzał z reguły na dwa dni, z jednym noclegiem, zatrzymywał się w hotelu.
Jako że po szkoleniu mieli wciąż kontakt mailowy to wspólnie ustalili że koniecznie muszą się zobaczyć podczas jego pierwszej wizyty.
Ewa wymyśliła jakąś bajkę dla swojego narzeczonego,  nie pamiętam już dokładnie ale chyba było to jakieś 2 dniowe szkolenie, albo całonocna wizyta u koleżanki na pogaduchy. W rzeczywistości udała się do hotelowego pokoju gdzie czekał na nią Krzysztof. Czuła się jak hotelowa dziwka idąc do niego, wiedziała co będą robić. 
Pierwsze spotkanie było podobno najlepsze, zaraz gdy weszła do jego pokoju i zamknęły się drzwi Krzysztof popchnął ją na ścianę i bezczelnie włożył rękę między nogi. Ewa była w krótkiej spódnicy, ubrana tak jak chodziła codzień do pracy ( dla narzeczonego była przecież właśnie w pracy, na szkoleniu...), więc bez trudu dostał się szybko do jej cipki, która już od dawna była mokra na samą myśl o spotkaniu. Ewa opowiadała że Krzysztof trzymał ją mocno za cipkę, miętosząc ją bardziej niż masując delikatnie, a ona stała z rozchylonymi nogami i modliła się żeby nie przerywał. Wspomniała później że właśnie w tym momencie przeszła jej przez głowę raz czy dwa myśl o jej nieświadomym niczego narzeczonym, który był w domu. On czekał na nią, a ona rozchylała nogi przed praktycznie obcym facetem marząc o tym żeby zaraz poczuć jego kutasa. Poczuła się szmatą.....ale było jej z tym dobrze.
Krzysztof w końcu wyciągnął rękę mokrą od soków Ewy, podsunął jej ją pod twarz i kazał wylizać.
Ewa zlizywała soki z własnej cipki z ręki Krzysztofa a on zapewne utwierdzał się w przekonaniu że trafił na doskonałą szmatę z której będzie mógł korzystać podczas swoich pobytów w tym mieście.
Ewa grzecznie wylizała wszystko po czym uklękła i rozpieła mu rozporek.
Zapomniałem dodać że Krzysztof w swoim rodzinnym mieście był przykłądowym mężem, miał piękną żonę którą nie była niczego świadoma.
Tak więc Ewa, podczas jego wyjazdów zastepowała mu żonę i dbała o to żeby czuł się dobrze.
Ewa obciągnęła podstawionego po usta kutasa po czym zabawa przeniosła się do pokoju, do łóżka.
Nie pamiętam szczegółów ale wiem że Krzysztof pieprzył ją wtedy długo, prawie do rana. Ewa opowiadała że potrafił się spuścić 4-5 razy w ciągu jednej nocy. Uwielbiał jak większość facetów spuszczać się do ust, Ewa pozwalała mu na to ale w tamtym okresie robiła to bez większego przekonania. Zdydowanie bardziej wolała jak spuszczał się na jej piersi, wystawiony tyłek albo w niej, w gumce.
Z tego co opowiadała Krzysztof nie był stricte dominujący, miał jednak świadomość że w pewnym sensie dominuje pieprząc jakiemuś facetowi o którym tylko słyszał jego "niewinną" ukochaną.
Zaś "niewinna" ukochana dbała o to żeby podczas każdego pobytu Krzysztofa był on zrelaksowany, żeby mógł ją rżnąć tak jak lubi i żeby wracał do domu, do żony z opróżnionymi ze spermy jajkami...

W ten sposób spotkali się kilkanaście razy, cała znajomość z Krzysztofem nigdy nie wchodziła w sferę jakiś głębszych uczuć, chodziło tylko i wyłącznie o miłe spędzenie czasu i porządne zerżnięcie...
Narzeczony nigdy się nie dowiedział o Krzysztofie, tak samo jak jego żona pozostała nieświadoma...
Z tej znajomości Ewie pozostała dość dobra znajomość hoteli w naszym mieście :)